piątek, 2 stycznia 2015



***

- Mówię Ci, że tam ktoś był!
- Aaronie – chłopak poczuł dłoń przyjaciela na swoim ramieniu. – Proszę cię, daj już temu spokój. Jest jedenasta w nocy, po prostu ci się coś przewidziało. Kto normalny chodziłby teraz po falochronie? A nawet, jeśli, to naprawdę nie jest twoja sprawa.
Falochron, w tym przypadku po prostu stos usypanych głazów był oddalony od brzegu plaży o jakieś dwadzieścia metrów. Od miejsca, w którym stał Aaron z Samem o jakieś sto dwadzieścia metrów.
- Wiem, ale… ktoś tam stał, a potem nagle zniknął! Przecież mogło mu się coś stać…
- Jeśli tam rzeczywiście ktoś tam był, to mogę się założyć, że się po prostu upił. Jak sobie coś zrobi, to tylko przez własną głupotę. Proszę, wracajmy do hotelu.
- Tak, chyba masz rację, ale mi się cały czas wydaje, że…
Jednak Sammy nie dowiedział się, co wydawało się jego przyjacielowi, gdyż w tej samej chwili Aaron po prostu pobiegł w kierunku morza. W trakcie biegu ściągnął bluzę, a kilka sekund później wskoczył do wody i zaczął płynąć w kierunku miejsca, gdzie rzekomo kogoś widział. Sam chcąc, nie chcąc ruszył jego śladem. Nie uśmiechało mu się wchodzić do lodowatej wody, jednak zdecydowanie bardziej niepokoił się o Aarona… Bał się, że to jemu może coś się stać przy tym przeklętym falochronie.
Gdy tylko Aaron pewnie stanął na nogach, od razu ją dostrzegł. Miał rację! Kilka metrów po jego prawej stronie na kamieniach leżała młoda dziewczyna. Kiedy podszedł bliżej, zobaczył, że jest cała posiniaczona i… we krwi. Nie zauważył, żeby to ona krwawiła. Przynajmniej, już nie. Jednak krew miała wszędzie: we włosach, na rękach, na sukience, która swoją drogą była w równie opłakanym stanie, jak dziewczyna. Cała poszarpana, przypominała raczej drapak kota, niż ubranie.
Nieznajoma leżała na plecach i usilnie wpatrywała się w niebo. Aaronowi przyszło przez myśl, że ona go nawet nie zobaczyła. Nie zdradziła najmniejszego zainteresowania jego osobą. Nie zdążył się jednak nad tym zastanowić, gdyż w tej samej chwili usłyszał za sobą głos Sama.
- O co tu chodzi?
Aaron nie trudził się na odpowiedź. Zamiast tego uklęknął nad dziewczyną i sprawdził jej puls.
- Wydaje mi się, że to nie ona jest rana – powiedział po chwili.
- Tak, ale ktoś inny musi być i to bardzo poważnie. Skąd u licha na niej tyle krwi?
- Może to zwierzęca? – podsunął Aaron.
- To wcale nie polepsza sytuacji. Co ona musiałaby robić z tym zwierzęciem, że tak wygląda?
Zamilkli. Szok i przerażenie spowodowały, że mogli jedynie gapić się z niedowierzeniem na dziewczynę, która cały czas leżała na kamieniach, z otwartymi oczami wpatrując się w niebo.
Mieli obaj niejasne wrażenie, że wypadałoby wezwać pogotowie i policję, jednak Sam swój telefon zostawił na plaży, a Aarona oczywiście był do niczego, odkąd chłopak postanowił sobie z nim popływać.
- Na co ona tak właściwie patrzy? – zapytał po dłużej chwili Sammy.
- Nie mam pojęcia… - Aaron wzruszył ramionami. - Przecież dziś na niebie nawet gwiazd nie widać, takie jest…
Chłopak zamilknął. Miał wrażenie, że coś jednak na tym niebie zobaczył. Jakiś… ruch… Przyjrzał się uważnie i… Rzeczywiście, zobaczył tam kogoś! A dokładnie tą dziewczynę, która przecież tak naprawdę leżała przed nim. Zafascynowany wpatrywał się w jej obraz na tle bezgwiezdnego nieba. Dziewczyna biegła. Chyba przed kimś uciekała. Tak, uciekała przed jakimś chłopakiem, a teraz on ją złapał i szarpie jej ręką. Dziewczyna się odwraca, wyciąga skądś nóż. Mężczyzna zaczyna się śmiać. Chyba coś do niej powiedział, ale Aaron nic nie usłyszał. W tym samym momencie ona wbije mu nóż, nie, wbija mu sztylet w serce. On ją puszcza, łapię się za ranę i osuwa na kolana. Zaczyna krzyczeć. Dziewczyna spanikowana odrzuca nóż, cofa się kilka kroków w tył i też opada na ziemię. Zaczyna płakać. Ktoś nadbiega i…
- Na co ty się tak patrzysz? – głos przyjaciela przywołał Aarona do rzeczywistości.
- Nie widzisz?! – wykrzyknął. – Spójrz tam – pokazał ręką miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą mógł oglądać scenę morderstwa. Jednak teraz i on już nic nie dostrzegł… Dziewczyna, mężczyzna, nóż, wszystko zniknęło. Pozostały jedynie ciemne chmury.
- AARONIE! – chłopak usłyszał nagle krzyk przyjaciela. Kiedy odwrócił się w jego stronę, zobaczył, że ten wskazuje ręką na dziewczynę z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Aaron, czym prędzej się odwrócił i… także zamarł z zaskoczenia.
Dziewczyna znikała. Jeszcze przed chwilą przecież leżała tam zupełnie żywa, może nie w pełni zdrowa, ale żywa! A teraz zaczynała blednąć, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie chodzi o to, że zrobiła się biała, po prostu niknęła w oczach. Chłopak chciał jej dotknąć, ale nie dał rady. Gdy jego ręka przeszła przez jej brzuch, trafiając dopiero na opór w postaci kamieni i on wrzasnął. Chwilę potem dziewczyny już nie było.
Rozpłynęła się w powietrzu.

- Boże, co to był za wieczór. – Aaron wyszedł z łazienki i przysiadł na skraju łóżka.
- Co? O czym mówisz? Wybacz, ale wiesz, że nie kontaktuje za dobrze o… - Sam zerknął na zegarek. – Siódmej trzydzieści siedem rano!!! Jezus, Aaronie! Co z tobą? Są wakacje… Jeżeli ty nie może spać, to daj to chociaż zrobić innym, a nie tłucz się od rana w tej łazience.
- Wybacz, ale dziś jest wyjątkowa sytuacja. Jak myślisz, co to mogło być to wczoraj? Ta… dziewczyna?
- Hę? Aaronie, o czym ty mówisz? Spotkaliśmy wczoraj jakąś dziewczynę?
- Sam, co z tobą?! Mówię o tej dziewczynie, co była na falochronie. Pamiętasz? Poszliśmy wczoraj około dwudziestej trzeciej na plażę. Zdawało mi się, że kogoś na tym falochronie widzę, ale ty mi nie wierzyłeś. Ale potem miałem pewność, to tam popłynął. Ty za mną! Była tam ta kobieta… Cała we krwi! A potem zniknęła. Świta ci już coś?
Sammy patrzył się na przyjaciela, jakby ten postradał zmysły.
- My nie byliśmy wczoraj przecież na żadnej plaży. Po kolacji obejrzeliśmy ‘Naznaczonego’, oraz ‘Koszmar z ulicy wiązów’, a potem poszliśmy spać. Pewnie ci się coś przyśniło, od oglądania tych horrorów – mówiąc to szturchnął go lekko w ramię i sam poszedł do łazienki. Odwrócił się jeszcze w drzwiach i rzucił: - No już, nie patrz tak na mnie. Nie jesteś pierwszy, który pomylił sen z jawą.
Aaron został sam w pokoju. Przez chwilę naprawdę uwierzył, że to był sen. Ale potem jego wzrok natrafił na jego komórkę, która leżała na szafce. Od razu zrozumiał, że to nie mógł być sen. Gdyby to mu się śniło jego telefon nadal by działał.
Bo przecież w śnie, nie da się ‘utopić’ komórki. A jego telefon bez dwóch zdań przeżył spotkanie z wodą. Dokładnie to ze słoną wodą morską.
Spotkałem ducha, powiedział sam do siebie.
Więc ta dziewczyna musi być już i sama martwa. Pewnie zabił ją ten, kto nadbiegał w momencie, gdy Sam go zawołał. Tylko, czemu Sammy niczego nie pamięta?
I kogo, oraz po co ta biedna dziewczyna zabiła?

11 komentarzy:

  1. Badum tss, it's me again!
    Przepraszam z góry za błędy, ale piszę z telefonu. Więc dziękujmy Bogu, komentarz będzie krótszy.
    Jednak Sammy nie dowiedział się, co wydawało się jego przyjacielowi, gdyż w tej samej chwili Aaron po prostu pobiegł w kierunku morza.- Aarona wzywa morze! On jest magiczną syrenką i pragnie wody! To jego żona! Łi! Pędźmy w stronę morza, keep swimmin', keep swimmin'.
    Cała poszarpana, przypominała raczej drapak kota, niż ubranie.- Nie ufaj kotom. Koty to zuUo. Małe bestie. Nie lubię ich. Z wzajemnością.
    - To wcale nie polepsza sytuacji. Co ona musiałaby robić z tym zwierzęciem, że tak wygląda?- Pewnie tańczyła walca z niedźwiedziem albo ukradła królikowi jedzenie. Akurat zginęła mi jedna z czekolad z orzechami. Albo zjadła mi ją siostra, albo ta kobitka ją ukradła. Zemsta jest suodka ihihi.
    Nie jesteś pierwszy, który pomylił sen z jawą.- Ten ból, kiedy zamiast "sen" czytasz "ser". Za dużo Serusia. I serotoniny. Chociaż nie, serotoniny nie jest za dużo. W takim razie nadmiar fenyloetyloaminy. *i teraz takiewtf co to jest o czym ta dziewczyna ględzi ;-;*
    Rozdział... drugi? Czy pierwszy? A może to wciąż prolog? Dalej nie czaję. D:
    W każdym razie mi się podobało. Tajemniczo, niewiadomo dlaczego Aaron pamięta to spotkanie z Bellą (bo to ona była, c'nie?) i dlaczego dziewczyna zabiła. Zauważyłam parę błędów, ale drobnych. Niewartych w sumie skopiowania i wklejania ich tutaj.
    Cóż. To tyle. Znów powinnam się uczyć i znów siedzę na blogspocie. Damn it.
    Pozdrówka!
    Keep swimmin', keep swimmin'~
    Króliczek który tym razem nie pił już soku pomarańczowego tylko herbatę hihi.
    http://lowcaczasu.blogspot.com/







    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah, cudny komentarz!
      1. To nadal prolog! XD
      2. Tak, to była Bella:)
      ~Mell

      Usuń
  2. Znowu świetne *-* ja chcę już kolejny! A swoją drogą Aaron to takie fajowe imię XD a Sammy mi się kojarzy z żółwiem XDD tak czy inaczej znowu było very interresing i nie mogę się doczekać, aż dodacie następny rozdział (jutro? proszę jutro :3). Jestem ciekawa co wymyślicie :3 i dlatego macie ode mnie wiaderko weny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, postaramy się jutro! :3
      ~Hazel i Mell

      Usuń
  3. Jej :o Więcej proszę XD
    przemyslenia-fandomowca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, kolejny fragment pojawi się dziś wieczorem, ewentualnie jutro rano ;3
      ~ Hazel

      Usuń
  4. W dalszym ciągu pisząc z telefonu...
    Cudnie <3. To Bella, prawda? Aaron taki uroczy *.*. Wróżka Zaczarowana przepowiada, że będą parą, hihihi.
    Dla kota na drapak wszystko dobre - nawet sukienka xd.
    Cóż to za czary o.O. Ruszające się gwiazdy... Robi się ciekawie.
    Nie! Ona nie mogła zniknąć!!! Nie mogę tak szybko skreślić mojej przepowiedni xd.
    Zanik pamięci u Sammiego nie wróży nic dobrego.
    Coś czuję, że Bella jednak nie jest duchem... I wróci, ja to wiem xd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :3
      Hah, masz rację to Bella i owszem, ona nie jest duchem ^^
      ~ Hazel

      Usuń
  5. Druga notka również mi się podoba :D Zauważyłam chyba tylko jeden błąd, w zdaniu:
    "Jeśli tam rzeczywiście ktoś tam był [...]" - wkradło się wam drugie "tam" ;)
    Brakowało mi też opisu tej dziewczyny (domyśliłam się, że to Bella, ale jednak z opisem byłoby lepiej). A po za tym... Baardzo mi się podoba :D

    Ojj Aaron'ie... Może po prostu lunatykowałeś? Albo śnił ci się pożar i ten, no... Jesteś pewny, że to woda? xd

    Okay, lecę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń